poniedziałek, 25 lutego 2013

SEKRET - Rozdział 10

Uff udało mi się znaleźć czas, by coś napisać i dodać. Z internetem różnie bywa - raz jest, a raz go nie ma, co pewnie zauważyłyście po moim odpowiadaniu na wasze komentarze. Żeby nie było więcej nieprzyjemności zaznaczam tu i teraz, że nie życzę sobie używania wulgaryzmów w komentarzach i takowe komentarze będą przeze mnie usuwane. Żeby nikt nie był zdziwiony.
A tymczasem zapraszam na kolejny rozdział i pamiętajcie - komentarze karmią wena, który przyspiesza proces tworzenia :)


~ ~ * ~ ~


Udało nam się porozmawiać z panem Malfoyem na temat ostatniego artykułu. Oto, co się dowiedzieliśmy: Owszem Julia to moja córka i nie życzę sobie, by pisano o niej w ten sposób. Panna Riddle w żaden sposób nie przyczyniła się do rozpadu mojego małżeństwa. Przez długi czas ukrywała przede mną fakt, że mam córkę bojąc się reakcji otoczenia. Co natomiast tyczy się mojej żony, Astoria umiera. Nałóg, który wyniszczał ją przez wiele lat, a który ja próbowałem ukrywać przed mediami, w końcu wygrał. Pozostało jej niewiele czasu, więc prosiłbym o powstrzymanie się przed wypisywaniem tego typu bzdur. Teraz najważniejsza dla mnie jest Julia i zamierzam poświęcić jej całą swoją uwagę.”
Hermiona odłożyła na stolik gazetę i uśmiechnęła się do siebie. Bała się trochę tego, co blondyn miał zamiar powiedzieć, ale była z niego dumna. Dobrze to wszystko rozegrał. Wiedziała, że nie było mu łatwo mówić o Astorii, ale taka była konieczność.

- Mamusiu, kiedy przyjdzie tata – zapytała Julka siadając obok kobiety na kanapie. Dawno nie widziała się z ojcem i miała nadzieję, że ten wkrótce ją odwiedzi.
- Myślę, że niedługo nas odwiedzi – powiedziała z delikatnym uśmiechem i przytuliła do siebie córkę. Miała nadzieję, że to na razie koniec ich problemów.


Jak bardzo się myliła uświadomiła sobie dopiero kilka dni później, gdy idąc do pracy natknęła się na tłum reporterów, który na nią czekał, by zasypać ją gradem pytań o jej kontakty z Draco. Próbowała ich wyminąć, ale nie dawali za wygraną. Gdyby nie pomoc Blaise'a, który z okna swojego gabinetu widział całe zdarzenie i przyszedł jej na pomoc, nigdy nie dotarła by do szpitala.

- Dzięki, już myślałam, że mnie tam rozszarpią – powiedziała siadając w swoim gabinecie i oddychając głęboko, by uspokoić nerwy. Liczyła, że wypowiedź Dracona na chwilę powstrzyma dziennikarzy, ale widać byli spragnieni rewelacji z ich sypialni.
- Czego oni od Ciebie chcieli?
- Pewnie dowiedzieć się, jaki Draco jest w łóżku – powiedziała z przekąsem i zerknęła na kuzyna. - Miałam nadzieję na chwilę spokoju. Teraz boje się wyjść do sklepu po bułki, by nie wylądować na okładce jakiegoś szmatławca.
- To w końcu minie. Musisz być silna. W końcu bycie ze Smokiem zawsze wzbudzało sporo zamieszania.
- Ja z Nim nie jestem. My tylko mamy razem dziecko – zaprzeczyła automatycznie kobieta rzucając brunetowi złe spojrzenie.
- Ale to nie znaczy, że o tym nie myślisz. Oboje krążycie wokół siebie niczym nieporadne nastolatki.
- Na litość boską Diable. On za parę dni pochowa żonę, a Ty wyskakujesz z takimi rzeczami. Brak Ci serca.

Mężczyzna tylko pokręcił głową i wrócił do siebie. Miał nadzieję, że tych dwoje pójdzie w końcu po rozum do głowy, bo inaczej dobrowolnie pozwoli się zamknąć na oddziale zamkniętym. Oboje doprowadzali go do szaleństwa tymi ciągłymi unikami i wypieraniem się oczywistości, którą dostrzegali wszyscy prócz nich.


Draco krążył po swoim gabinecie, do którego dotarcie zajęło mu zdecydowanie za dużo czasu. Niemal z ulgą powitał nadjeżdżającą windę, a przecież nienawidził nią jeździć. Było z nim bardzo źle. A tłum dziennikarzy w holu ministerstwa i przed jego wejściem wcale nie poprawiał mu nastroju. Wiadomość, którą wysłał mu Blaise także nie wróżyła niczego dobrego. Miał nadzieję, że jeśli da publiczny komentarz na temat swojej córki, to media dadzą im chwilę spokoju, a okazało się, że tyko spowodował lawinę pytań. A z listu przyjaciela wynikało, że każde kolejne było bardziej bezpośrednie i bezczelne od poprzedniego. Miał ochotę uciec. Zaszyć się gdzieś i przez chwilę zapomnieć o tym, kim jest. Rozsiadł się w fotelu i zaczął wspominać czas, który spędził razem Hermioną w jej letniej rezydencji. Codzienne spacery po plaży, wieczorne rozmowy przy kominku. Jej nocne koncerty. I Jack, który wprowadzał tyle chaosu do ich spokojnego życia. Kto by pomyślał, ze zatęskni kiedyś za tym oszołomem.

Westchnął i zabrał się do pracy. Papiery same się nie podpiszą i nie wyślą.



- Jak doszło do tego, że zaczęła się pani spotykać z panem Malfoyem?
- Dlaczego postanowiła pani od niego odejść?
- Jak długo ukrywała pani przed nim fakt, że jest ojcem?
- Jaki pan Malfoy jest w łóżku?
- Długo byli państwo parą?

Hermiona miała ochotę rwać włosy z głowy. Niekończące się pytania przyprawiały ją o mdłości. W końcu nie wytrzymała. Obróciła się w stronę spragnionych sensacji hien i wysyczała przez zaciśnięte usta.

- Jeśli nie odpuścicie, to obiecuje, że dowiecie się, dlaczego nazwisko Riddle nadal budzi w ludziach strach i respekt. Bo chyba zapominacie, czyją wnuczką jestem.

I szybkim krokiem odeszła zostawiając zdziwionych dziennikarzy. Była niemal pewna, że następnego dnia przeczyta o tym w gazecie, ale nie dbała o to. Miała już serdecznie dość mieszania się w jej życie.


- Możesz mi to wyjaśnić? - zapytał Draco wpadając do gabinetu Hermiony z gazetą w dłoni.
- Nie bardzo wiem, o czym mówisz.
- O tym pieprzonym artykule w gazecie. Groziłaś dziennikarzom?
- Wspomniałam im tylko, z kim mają do czynienia.
- No to pięknie – powiedział pokonany i opadł na wolny fotel. Kobieta przyjrzała mu się i po chwili przywołała dwa kubki z parującą kawą.
- Wyluzuj. Przecież to nie pierwszy raz, kiedy niezrównoważona panna Riddle komuś groziła – powiedziała spokojnie cytując fragment artykułu z nią w roli głównej. Krótko po rebelii, którą wszczął jej ojciec brukowce prześcigały się w wymyślaniu nowych bzdur na jej temat. Nie raz musiała sięgnąć po groźby, by zyskać odrobinę prywatności. Nie miała już siły więcej się tym przejmować. Ludzie wierzyli w to, co chcieli. Nie miało znaczenia, co powie i jak zareaguje.
- Kiedy nas odwiedzisz? Julka tęskni za ojcem.
- Postaram się w weekend. Do tego czasu powinienem pozałatwiać wszystkie sprawy związane z pogrzebem – powiedział cicho blondyn i upił łyk nieco już chłodniejszej kawy. Hermiona kiwnęła głową i zamyśliła się. Wciąż nie wiedziała, jak powinna się zachować w tej kwestii. Z jednej strony było jej przykro, z drugiej zaś czuła ulgę. Czyżby dawno zapomniane cechy jej charakteru dawały o sobie znać? Potrząsnęła głową, by odegnać te myśli i spojrzała na mężczyznę. Siedział zgarbiony na fotelu i spoglądał w swój kubek, jakby miał znaleźć tam odpowiedzi na wszystkie pytania.

- Czasem chciałbym uciec gdzieś daleko. Gdzie czas nie istnieje i nikt nie wie, kim jestem.
- Często o tym myślałam, gdy poznałam prawdę o sobie. Wiesz ludzie nie reagują uśmiechem na moje nazwisko – powiedziała cicho spuszczając wzrok na swoje dłonie. Gdyby nie Julia pewnie wiodłaby podobne życie do swojej siostry. Wciąż zmieniałaby miejsce zamieszkania, otoczenie, przyjaciół. W pewnym momencie miała dość tego, że wszyscy wzdrygali się, gdy padało jej nazwisko i milkli, gdy wchodziła do pomieszczenia. Zupełnie, jakby miała zacząć ciskać w nich avadą tylko za to, że żyją i mają czelność oddychać tym samym powietrzem. Nikogo nie obchodziło, jaka była. Wszyscy z góry założyli, że z takim nazwiskiem musi być zła. Długo pracowała na swoją pozycję w społeczeństwie i szacunek, który zapewniał jej tytuł uzdrowiciela. Tylko, że ludzie nie zapominają. I w najmniej spodziewanym momencie przypominają o tym, kim jest i co tak naprawdę w niej widzą.

- Kiedy to wszystko nieco się uspokoi zabiorę Ciebie i Julkę na wakacje. Zasłużyliśmy na odrobinę odpoczynku – powiedział Draco uśmiechając się delikatnie do kobiety, która po chwili odwzajemniła ten gest. - Teraz jednak muszę wracać do pracy, bo inaczej nasze wakacje będą możliwe dopiero za parę lat.
- Coś o tym wiem – wskazała ze śmiechem stertę papierów piętrzącą się na jej biurku. Mężczyzna kiwnął jej głową i wyszedł. Czy to możliwe, że ludzie przestaną szukać wokół nich sensacji? Że zapomną i znajdą sobie lepszy temat? Czy istniał lepszy temat od wnuczki Voldemorta i syna śmierciożercy, który wyparł się swego Pana? Pokręciła głową i skupiła się na pracy. To jej pozwoliło chociaż na chwilę oderwać się od ponurych myśli.

21 komentarzy:

  1. Rozdział jak zwykle świetny tylko strasznie krótki :(. No ale rozumiem, że możesz nie mieć czasu więc się nie gniewam ;).
    Pozdrawiam i weny życzę
    Kath<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że rozdział był krótki, ale ostatnio nie mam weny, by pisać dłuższe. Mimo wszystko cieszę się, że Ci się podobał.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Super rozdział. Piszesz kapitalnie. Wreszcie coś dodałaś i się bardzo z tego cieszę. Czekam na następną notatkę.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) choć sama uważam, że daleko mi do pisania dobrze to cały czas nad sobą pracuję i cieszę się, że ktoś to docenia :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Wreszcie coś dodałaś :D Świetny rozdział. Czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. heh teraz rozdziały będą pojawiać się rzadko, bo nie mam neta, ale i tak fajnie jest wiedzieć, że ktoś na nie czeka :)

      Usuń
  4. No w końcu sie doczekałam no ile można co?
    Wspaniały rozdział jak zwykle zresztą.
    A jednak nazwisko słynnego tatusia czasem się przydaje, chociaż szkoda że tak ją obsmarowali.
    Mam jednak nadzieję że pomysł z wycieczką Draco uda im się dobrze.
    Może to pozwoli im zbliżyć się do siebie?
    pozostaje czekać na ciąg dalszy i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety teraz czekanie to jedyny sposób, by nie zwariować. Coraz mniej czasu i brak neta działają na moją niekorzyść, ale zrobię, co mogę, by dokończyć tą opowieść i was nie rozczarować :)
      Pozdrawiam

      Usuń
  5. Miło bylo się oderwać od lekcji żeby przeczytać Twój rozdział. Lekko sie czytało, ale to dobrze.

    co do samego rozdziału. Czasem mam wrażenie, że ludzi otaczają idioci. Mówię o reporterach. Hieny sensacyjne.
    Szczerze mówiąc nie mogę się doczekać rozwiązania ich problemów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiele razy już słyszałam, że moją twórczość czyta się lekko, ale wciąż mnie to zaskakuje. Dziękuję i mam nadzieję, że kolejne rozdziały Cię nie rozczarują.
      pozdrawiam :)

      Usuń
  6. Szkoda,że rozdział był nieco krótszy od poprzednich, ale cieszę się, że znalazłaś chwilkę, żeby go napisać. Miło się czyta, nie piszesz z błędami ortograficznymi, gramatycznymi i podejrzewam, że interpunkcyjnymi też (moje przecinki lądują gdzie im wygodniej, więc nie znam się ;p). Spodobało mi się sformułowanie "Hieny sensacyjne". Doskonale oddaje charakter reportera czekającego na Twoje potknięcie, kolejny skandal, kolejną sensację. Jak hiena przyczajona na niewinną ofiarę...Nie przedłużając- świetny rozdział i czekam na kolejny! Trzymaj się :)
    ~Dark Night

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za tak miłe słowa. Nawet nie wiesz, jak one motywują do dalszej pracy. Mam nadzieję, że kolejny rozdział Cię nie rozczaruje.
      pozdrawiam :)

      Usuń
  7. Świetny rozdział.Zapraszam:http://zaplatanawopowiesciach.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Brak mi słów.Cudowne opowiadanie masz wielki talent,którego szczerze gratuluje.Trafiłam tu przez przypadek ale ciesze się z tego:) Dawno nie miałam okazji przeczytać tak ciekawą opowieść. Jeszcze raz gratuluję i życzę weny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie sądzę, że mam talent, ale kocham pisać i pewnie nigdy z tego nie zrezygnuję. Dziękuję, że doceniasz to, co tworzę. To najlepsze, co można otrzymać w zamian za ciężką pracę i czas, który poświęca się na tworzenie.
      pozdrawiam :)

      Usuń
  9. Bardzo mi się podoba twój blog i cała ta historia. Czekam na kolejny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  10. Pamiętasz opowiadanie Chocolate z bloga draco-hermiona-forever? Wróciłam pod nowym nickiem i mam zamiar je reaktywować (draco-hermiona-forever). Jeśli nie wiesz, kim jestem, to zapraszam Cię do zapoznania się z moją twórczością.

    Pozdrawiam
    heart-pain.blogspot.com -> nowy adres

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam twoje opowiadanie i bardzo mi przykro, że nie będę mogła Ci towarzyszyć w reaktywacji, ale nie posiadam neta na mieszkaniu, a czas, który spędzam przy komputerze u mamy nie starcza, by czytać cokolwiek innego. Mam nadzieję, że mi wybaczysz i życzę Ci dużo weny :)

      Usuń
  11. Kiedy dodasz nowy rozdział?:)

    Pozdrawiam Jagoda:);*

    OdpowiedzUsuń